Kawa, źródło życia chyba większości programistów. Chociaż staram się ograniczać, bo by mój żołądek nie wytrzymał, to jednak poranka przed kompem nie wyobrażam sobie bez kubka gorącej kawy z mlekiem.
Tym wstępem nie zaczynam jakiegoś referatu, czy innej rozprawki. Nie bójcie się o to, przynudzać nie będę. W zamian, będę się chwalił. A dokładnie będę się chwalił moją narzeczoną, która zaliczając 4 roku studiów na Architekturze Wnętrz popełniła coś takiego:
Chociaż ona uważa, że nie jest to jej najlepsza praca i miewała ciekawsze, to jednak dla mnie to jest mistrzostwo (czy jak mawiała moja polonistka miczostwo). Do takiego sklepu na filiżankę kawy chętnie bym przychodził. Jest to dla mnie zupełnie inna jakość, coś znacznie ciekawszego od tego, do czego przyzwyczaiły nas centra handlowe.
Może przesadzam, w końcu wszystko co wyjdzie z łap Magdy wydaje mi się zajebiste, ale osobiście uważam, że ten projekt dał radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz