środa, 13 maja 2009

svn merge -r:53:1

Bum Bum Bum, Bęc Bęc, Tadam: www.paulszulc.com
A teraz szczegóły:

Troszeczkę ponad rok temu zadebiutowałem z moim blogiem. Teraz po wypoceniu 53 postów nadchodzi dość poważna zmiana: przechodzę na język angielski!
Powiesz: język angielski? Już to kiedyś było... Zgadza się, pierwszy post jaki powstał na tym blogu, był w języku angielskim. Wtedy jednak Jacek Laskowski i Radek Holewa przekonali mnie, aby bloga prowadzić w języku polskim. Chociaż wciąż biłem się z myślami, w końcu decydowałem się na ojczysty język.

To było rok, zatem skąd ta zmiana, czemu rollback do wersji 1? Coż, złożyło się na to kilka spraw.
Nie bez znaczenia był wpis na blogu Pawła Badeńskiego, a tak naprawdę follow up do bloga Jeff'a Atwooda. Ten konkretny post polecam przeczytać wszystkim, którzy piszą swoje blogi po polsku. Można się z nim zgadzać lub nie, mnie osobiście to przekonało całkowicie. To znaczy nawet nie tyle co mnie przekonało, a utwierdziło w przekonaniu.

Po co pisać bloga technicznego? Jaki jest tego cel? Różni ludzie mają różne powody. Dla mnie najważniejsze były zawsze dwa: po pierwsze aby poznać przez niego jak najwięcej osób, po drugie aby dostać jak największy zastrzyk wiedzy. Każdy (no nie przesadzajmy, że każdy, ale powiedzmy każdy ciekawy) post na moim blogu powodował sprzężenie zwrotne. Dostawałem ogromny feedback od czytających (czy to w komentarzach czy w mailach). Napisać post to dopiero połowa frajdy z pisania bloga, obronić go potem przed krytyczną publiką, podyskutować, tu sie zaczyna prawdziwa jazda.

Kiedy spojrze sobie na swoje staty, widze, jak często ludzie z całego świata, zachęceni jakimś hasłem na googlu, wchodzili na mojego bloga, żeby tylko przekonać się, że informacje, które poszukiwali są napisane w jakimś obcym dla nich języku. Miałem w ciągu dnia 50 wejść na strone, z czego 20 wejść trwało do 3 sekund maksymalnie. No bo co z tego, że Protugalczyk chciał wiedzieć jak zainstalować Oracla naUbuntu, skoro polskiego nie zna ani trochę? Czy nie zdażyło Wam się kiedykolwiek szukać odpowiedzi na jakiś rzadki problem i jedyne co google pokazywały to pojedyńcze forum w języku japońskim? Ta jedna jedyna odpowiedź w całym necie na dręczący Was problem, musiała być akurat napisana w "ślaczkach" I taka myśl tylko przychodzi wtedy do głowy: "Czemu on kurde nie napisał tego po angielsku?!".
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Angielski stał się defacto takim esperanto świata IT. Trudno mi sobie wobraźć pracę w moim zawodzie bez znajomości tego języka choćby w czytaniu. Niedawno odbyta konferencja GeeCON2009 w Krakowie (za którą nota bene wielkie brawa dla organizatorów) uświadomiła mi, że tak naprawdę polscy programiści, znają język angielski bardzo dobrze. Jaki jest więc sens pisania po polsku?

"Polacy nie gęsi, też swój język mają". Prawda, ale ja prowadze blog techniczny, zawężony do konkretnej grupy osób, dla której nie ma już barier, granic. One po prostu nie istnieją. Może gdybym prowadził bloga o Wrocławiu, polskich lasach mieszanych, czy muzyce folklorystycznej Dolnego Śląska, wydawanie go po angielsku miałoby się z celem. Ale gdy pisze te moje wypociny, często zadając w postach, więcej pytań, niż dając odpowiedzi, czemu ograniczać mam grono słuchaczy, skoro i tak wszyscy język angielski znają?

Tak sobie myślę, że fajnie byłoby się pokłócić z jakimś Francuzem czy Chińczykiem o wyższkości Springa nad EJB (czy EJB nad Springa). Teraz mam nadzięję będę miał taką okazję :)
Pytanie pozostaje tylko jedno, czy nowego bloga dodacie też do swoich RSSów? Mam cichą nadzieję, że tak :). Wystarczy wejść: http://paulszulc.wordpress.com/

Paweł Szulc

PS. Pytanie czemu nagle wordpress.com a nie blogspot.com? Bo WordPress jest o niebo bardziej konfigurowalny, łatwiej zarządzalny i kilka fajnych rzeczy (jak staty wejść czy rssów) ma na starcie.